Każdy z nas doświadcza przynajmniej od czasu do czasu spadku pewności siebie, zwątpienia oraz podszeptów wewnętrznego krytyka. Pojawia się to szczególnie, gdy nasz cel jest duży, ambitny, NASZ. Stoimy przed nowym i nieznanym, potencjalną koniecznością obrony naszych zasad i wartości, tu oto za chwilę przetestujemy naszą konsekwencję w działaniu. Właśnie w tym momencie nasza energia i pewność siebie zaczyna się ulatniać, pojawiają się trudności, wujkowie i ciocie “dobra rada” oraz bariery, które wydają nam się nie do przeskoczenia. Pojawia się pytanie: a gdyby tak to wszystko rzucić, zająć się czymś innym, zostać przy tym, co znane i stabilne?
Tu jest ten ważny punkt, nad którym warto się zatrzymać zanim pogalopujemy z myślami, które mają na nas w danym momencie największy i na dodatek hamujący wpływ. To tutaj decydujemy czy oddamy ster naszemu zwątpieniu czy też sami go przejmiemy. To tu jest właśnie ta pełna potencjału przestrzeń między tym co się dzieje, a tym jak na to zareagujemy. Inspirując się słowami Viktora Frankla: “pomiędzy bodźcem i reakcją jest przestrzeń, a w tej przestrzeni leży wolność naszej odpowiedzi”. W tym wypadku chodzi o nasze myśli i uczucia. Nie jest to łatwe i wymaga praktyki, ale z czasem wchodzi w nawyk. Niektórym wystarcza głęboki oddech i zebranie pozytywnych myśli, innym przypomnienie sobie pożądanego rezultatu celu, do którego dążą, jeszcze innym wspierające afirmacje. Ja lubię, jeśli tylko mam taką możliwość, poświęcić sobie trochę więcej czasu, przepracować temat dogłębnie i bardziej holistycznie. Dzięki temu takie chwile nie zdarzają mi się tak często, jak kiedyś. Moje sposoby nie są metodą na wszystko i dla wszystkich, ale mam nadzieję, że zainspirują Cię do znalezienia sposobu dla siebie. 🙂
- Pogadaj z kimś, wyrzuć to z siebie, niech nie zalega! Rób to świadomie, zwróć uwagę jak często rozmawiasz na ten temat z tą czy inną osobą, już to samo w sobie jest dla nas cenną informacją, iż coś może wymagać zmiany.
- Przeanalizuj sytuację, swoje myśli, emocje… i FAKTY, bo to na nich możemy się opierać!
- Skoncentruj się na swoich wartościach, przypomnij je sobie raz jeszcze lub nawet dla wzmocnienia efektu zapisz! To Cię sprowadzi do BAZY!
- Zrelaksuj się, odpuść na chwilę, daj sobie wytchnienie. Działając pod presją, w stresie i obniżonym nastroju jesteśmy nieefektywni. Czasami mimo, iż terminy gonią warto się zatrzymać chociaż na chwilkę. Sposobów na relaksację jest mnóstwo. Ja lubię rozciągnąć moje ciało podczas krótkiej jogi, zapalić aromatyczną świeczkę i zagłębić się w swój umysł. W zależności od potrzeb wykorzystuję do tego medytację uważności lub wdzięczności czy też autohipnozę z wizualizacją. Wyobrażam sobie każdy element spełnionego celu, to w jaki sposób przekłada się on na moje wartości, staram się poczuć to każdym zmysłem. Ukojenie przynosi mi też bezpieczne miejsce stworzone właśnie podczas wizualizacji. Jeśli odwiedzamy je regularnie ma ono dla nas specjalną moc (troszkę tak jakbyśmy warunkowali się na pewne nastawienie), wtedy też wraca do nas bardzo szybko poczucie bezpieczeństwa, a lęk i obawa rozpraszają się. Taką sesję autohipnozy warto jest połączyć z afirmacjami. Wybierz takie, które mają na Ciebie wpływ i są dla Ciebie wyjątkowe, zasada jest jedna musisz w nie wierzyć.
- Przytul się! Tak, siebie! 🙂
- Ciepła ulubiona herbata, zdrowy sok lub posiłek. Zadbaj o swoje ciało, szczególnie w takim czasie potrzebuje ono wzmocnienia.
- Taniec, spacer lub jakakolwiek inna forma aktywności fizycznej – dodadzą Ci energii!
- Biorąc udział w warsztatach Droga Artysty u Celiny Fit odkryłam “bożą puszkę”. Możesz wykonać ją samodzielnie, jest to jakikolwiek pojemnik, w którym wycinasz otwór. Trochę, jak skarbonka… ale zamiast pieniędzy możesz tam umieścić zapisane na papierze myśli, które Cię nie wspierają. Niemalże dosłownie wyjąć te myśli z głowy!
Oczywiście nie stosuję wszystkich tych sposobów na raz, idę za tym co w danym momencie czuję. I Ciebie również do tego zachęcam! Następnym razem, gdy dopadnie Cię zwątpienie i spadek pewności siebie, po prostu spróbuj! I daj znać, jak zadziałało! 🙂